Emisja cw Telegrafia-nieśmiertelna emisja

Dla mnie nie potrzeba nic przesyłać via kolega Hexalite, bo każdy może się do mnie zwrócić bezpośrednio, mam priv odblokowany tak samo jak kolega LEM i każdy może sobie do mnie pisać bezpośrednio. Ale jak ktoś woli kąsać publicznie na forum? Mi to zajeżdża wybitnie postami z forum PKI. Ja więc też publicznie wyjaśnię, że miłośnik gry na skrzypcach nie będzie bez przerwy cały dzień rzępolił, a miłośnik szybownictwa nie musi całymi dniami bujać w powietrzu. Pasja to przypadłość, którą się uprawia w miarę wolnego czasu i odpowiedniego nastawienia i prawdziwemu pasjonatowi czegokolwiek nie potrzeba tutaj objaśniać. Moja pasja CW wbrew powątpiewaniom co poniektórych jest tak głęboka i mocna, że po otrzymaniu licencji w 1973 przez pierwsze 12 lat pracowałem w eterze i to aktywnie wyłącznie telegrafią A1, a po mikrofon sięgnąłem naprawdę wyjątkowo późno, chociaż jeszcze w czasach popularności modulacji AM. Jednak na początku lat 70-tych nocą na 80-ce chodziły na CW takie rarytasy, że bez fonii szło się obejść całkowicie i otrzymywać piękne egzotyczne karty. Jakie? To już zostawię sobie, bo nie mam zwyczaju chwalić się osiągnięciami, ale było tego dość sporo, bo jak się pojawiła stacja 4x4, FM7, PY, czy choćby LU, to się ustawiały kolejki. O stacjach z dalekiego wschodu marzyli wszyscy i niektórym się je udawało upolować. Ja miałem wtedy osobny odbiornik lampowy, który dla mnie zrobił kolega Kazik SP1HNH i do tego tylko 1-pasmowy nadajnik na 3 lampach z GU-50 w końcówce. Dlatego moim marzeniem przez wiele lat było mieć urządzenie wielopasmowe. Póki co, to czasami zwierałem część cewki PI-filtra i w ten sposób udawało mi się zawołać kogoś na 40-ce, a tam chodziły wtedy naprawdę ciekawe kraje. Nie było to zbyt skuteczne, bo generator miałem 1-pasmowy i jako powielacz pracowało wtedy PA, a wiadomo, że nie o to chodzi w powielaniu częstotliwości. No ale było jak było. W połowie lat 80-tych udało mi się zdobyć pierwszy transceiver, to był DRUH seryjnie produkowany przez pewien harcerski klub z Wrocławia pod wodzą Leszka SP6FRE, ale to też było urządzenie tylko 1-pasmowe o mocy zaledwie około 1,2W out, niemniej dość skuteczne, bo tam z Opolszczyzny gdzie mieszkałem potrafiłem nim przeprowadzić łączność z Adamem DJ1AZ z Flensburga na samej północy Niemiec przy granicy z Danią. Pierwszy fabryczny TRX to mi przywiózł z Włoch jak mnie odwiedził Rysiek SP6SOK(SK) już w nowym tysiącleciu. To był TS-120V, bardzo się z niego cieszyłem przez kilka lat i mimo małej mocy(10W) pracowałem na nim z całą Europą i nie tylko. Natomiast już od wtedy zacząłem się zniechęcać do jakichkolwiek zawodów, bo już wtedy się zaczęło dziać bardzo źle, aż w końcu zauważyłem, że wśród uczestników zaczęła dominować jedna zasada, że ..... "Nie ma żadnych zasad!" Nagminne łamanie regulaminów zawodów, nieprzestrzeganie wycinków pasm dla konkretnych emisji, wychodzenie całkiem poza pasmo amatorskie, no i przede wszystkim chamstwo posiadaczy "grubych Stefanów", czyli włażenie innym "na plecy", szerokie pasmo nadawanej emisji(po 5-7 kHz w obie strony) i wogóle nie liczenie się z nikim i z niczym, po trupach do wyniku! Określiłem to w końcu "wyścigiem szczurów" i przestałem brać w tym udział. Co do CW to może ostatnio trochę rzadziej siadam do klucza, ale czasami się przyłączam do grupy moich sympatycznych kolegów i z nimi trochę sobie "potitam". To są moi starzy i młodzi koledzy eterowi: Edek SP6IP, Staszek SP7BYG, Mirek SQ6CNM, Janusz SQ6JAN, Krzysiek SQ8LUV, Jurek SQ9RFC, Ewa SQ6SEC, Maciek SP7VV i inni, przepraszam że wszystkich nie wymieniłem, bo niesposób wszystkich tu wyliczać. No i tak mi się rozpisało o moim, i nie tylko moim kochanym CW. Jeśli kogoś przynudziłem, to nie zmuszam do czytania, ale ten folder jest o CW, prawda? Dalej serdecznie pozdrawiam wszystkich pasjonatów tej emisji. Niektórzy zdradzają, że im trudno idzie nauka tego, ale zapewniam, że warto. A wszystkich czarnowidzów kraczących, że CW umiera zapewniam, że CW być może najdłużej się obroni przed innymi emisjami.

  PRZEJDŹ NA FORUM