Zdalne egzaminy.
Jeszcze w czasach Sanacji egzaminy organizował PZK (sic!). Takie wtedy było prawo. Czyżby powoli miało wrócić nowe?
Oby nie.
Co się tyczy pomysłu podsuniętego przez UKE, to (nie wiem dlaczego) ciągle mi taka decyzja daje korridą i zawodami w jeździe na byku. Jakoś wiedza sprawdzona zdalnie będzie na poziomie ŁANCZĄCEGO ŁANCZNIKA po kursach ZAŁANCZEŃ PRZEŁANCZAJĄCYCH... A ja tutaj bardzo chce się pomylić.

Oprócz bardzo uczciwych i niezwykle kompetentnych, do teraz da się zauważyć kilka, dodatkowych, rodzajów decydentów. I to w każdej dziedzinie.
1. Bojowy. Ten wszystkiego się boi.
2. Nauczyciel. "Ja was tu wszystkich nauczę!"
3. Niewiadomego pochodzenia. "Wy nie wiecie kim ja jestem".
4. Inwalida. Albo bez głowy, albo bez pleców.
5. Decydent z rodeo. Taki jak decyzję podejmie, to jakby z byka spadł.
Też wyedytowałem.
Podejdźmy do sprawy spokojnie. Z rozwagą.


  PRZEJDŹ NA FORUM